Wielu dorosłych, a nawet samych dzieci w wieku szkolnym uważa, że słabiej uczący się uczniowie są głupsi, mniej potrafią i są mniej warci naszego wysiłku. A w rzeczywistości mogą to być bardzo utalentowane dzieci, tylko skupiamy się nie na tym, co mogą nam zaproponować. Skreślanie ich tylko dlatego, że nie mają dobrych ocen, jest nie tylko nieludzkie, ale też sprawia, że ich talent marnuje się, a same dzieci zaczynają mieć problem z samooceną.
To oni znajdują rozwiązania na nieszablonowe problemy
Dzieci, które dobrze radzą sobie w szkole, przeważnie mają jeden określony sposób patrzenia na świat. Kształtują go dorośli, którzy akurat zajmują się ocenianiem takiej pociechy. To ci gorsi uczniowie potrafią znaleźć nietypowe rozwiązania problemów, reagują szybciej i skuteczniej. Czasami gorsze oceny nie wynikają bowiem z braków w jakiejkolwiek dziedzinie, ale niemożliwości dziecka do podporządkowania się wymaganiom dorosłych. Takie dzieci są przeważnie bardziej kreatywne i zaradne właśnie dzięki temu, że nie rezygnują ze swojego sposobu patrzenia na świat tylko po to, żeby się nam przypodobać.
Nie dają się ograniczać szkole i nauczycielom
Dorośli nigdy nie patrzą na ograniczenia specjalnie przychylnie. Cenimy sobie wolność i możliwość zarządzania sobą tak, jak nam się podoba, a jednak od dzieci wymagamy podporządkowania, żeby tylko miały one jak najlepsze oceny. Uczniowie, którzy z pozoru zbierają gorsze z nich, a więc automatycznie w naszych oczach są gorsi, często po prostu nie chcą dać się zamknąć w ramy szkoły czy nauczycieli. Czasami negatywne oceny dostaje się za nieposłuszeństwo, a niekoniecznie oznacza to, że nasze dziecko zrobiło coś złego. Często jest to wyraz tego, że nauczyciel nie jest w stanie podporządkować sobie takiego ucznia.
Rozwijają inne niż szkolne umiejętności
Szkoła nagradza te dzieci, które robią to, co interesuje szkołę, ale przecież poza nią jest też masa innych zajęć, takich jak sztuki walki, ogrodnictwo czy zawieranie nowych przyszłościowych znajomości. Dzieci, które gorzej radzą sobie w szkole, przeważnie zajmują się czymś innym, niż uczenie się po zakończeniu zajęć. Tylko dlatego, że w naszym odczuciu jest to mniej wartościowe, nie oznacza, że dziecko nie może wynieść z tego czegoś lepszego, niż fizyka kwantowa. Jeśli pozwolimy naszym dzieciom spokojnie się rozwijać, może się okazać, że osiągną sukces zupełnie bez pomocy szkoły.